Teatr Animacji. Lustrzana Chmura

Dzieci z grupy wczesnoszkolnej miały zdecydowane opinie na temat przedstawienia – jedne uważały, że było wspaniałe, inne, że dziwne. Oba określenia traktuję jako komplementy. Niektóre dzieci uznały początek spektaklu za nudny, ale po wprowadzeniu postaci i większej ilości akcji były zaangażowane do końca. Przedstawienie z powodzeniem łączyło piękno z intrygą.

W Lustrzanej Chmurze przeplata się mitologia japońska, w której losy ludzi są splecione z losami bogów i duchów Wschodu. Podobało mi się to, że autorzy założyli, że dzieci będą w stanie poradzić sobie w zupełnie nowym środowisku, nie polegając na wcześniejszej wiedzy.

W sztuce jest fragment, w którym wedyjska bogini lasu Aranjani przemienia się w wilka, aby uniemożliwić drwalowi ścinanie drzew. Każdy mały Polak wie, dzięki Czerwonemu Kapturkowi i późniejszemu Panu Kleksowi, że wilki są zawsze złe. Nasze dzieci nie mogą wiedzieć, że w Japonii wilki są kojarzone z wolnością i naturą, a bogowie regularnie przybierają postać zwierząt.

Mimo to, dzieci dobrze zareagowały zarówno na wilka i przemianę bohaterów w zwierzęta, jak i na lustrzaną chmurę, z której spada perła. Były zachwycone niezwykłą fabułą tej opowieści.

Niewątpliwie muzyka bardzo wzbogaca spektakl. Aktorzy umiejętnie grają na bębnach i melodyce, śpiewają, rytmizują, tańczą i improwizują bez wysiłku – wszystko to robią bardzo prosto, ale rytmicznie i elegancko.

Sceneria jest ograniczona i wspaniała, podobnie jak lalki. Jest ich niewiele – są to głównie kostiumy, które wyglądają dość surowo i nierealnie.

Kostiumy, muzyka i luźna fabuła w Lustrzanej Chmurze są tak urocze, że całe przedstawienie wzbudza zachwyt, mimo że nie wszystko jest zrozumiałe. Wydaje mi się to nawet zaletą, ponieważ pozostawia małemu widzowi duże pole do interpretacji.

Na zakończenie na scenie pojawia się chłopiec (Artur Romański), dzięki czemu spektakl ponownie powraca na bardziej tradycyjną ścieżkę. Przedstawienie kończy piosenka, która moim zdaniem nie pasuje do reszty, ale pozwala dzieciom wrócić do domu z uśmiechem.

Jestem wdzięczny Teatrowi Animacji za to przedstawienie, ponieważ wierzy w dzieci. W teatrze zazwyczaj wybieramy się na wycieczkę, która jest czasem atrakcyjna, ale dość przewidywalna. Lustrzana chmura jest inna i zabiera widzów w podróż w nieznane.