Biskupin. Relacja rodzica
W sobotni lipcowy dzień zabraliśmy nasze jeszcze malutkie dziewczyny na wycieczkę
na pobliskie Pałuki (ok 90km samochodem z Poznania) –
cel wyprawy żnińska kolejka wąskotorowa i Biskupin wzbogacony corocznym turniejem łuczniczym o zabarwieniu historycznym. Trochę było, obaw czy 5 latka się nie znudzi, bo niespełna dwulatka ma radochę z każdych nowych doznań (co najwyżej nudę zastąpi drzemką).
Pierwszy cel Biskupin - przyznam szczerze, że nie byłem tam od czasów szkoły podstawowej (schyłek PRLu ), stąd zdziwiony byłem rozrostem ekspozycji (pamiętam tylko główny gród biskupiński) i zmianami w infrastrukturze turystycznej (naprawdę nie mamy się czego wstydzić).
Zwiedzanie rozpoczęliśmy - w wyniku atrakcyjnych dla dwulatki schodów/kładki nad torami wąskotorówki - od rekonstrukcji osady neolitycznej. Nawet pięciolatkę zaciekawiła chata, szałas i starodawna łódź na oczku – źródełku.
Dodatkowo, z racji corocznego turnieju łuczniczego, krajobraz urozmaicały stanowiska łucznicze (tarcze) wkomponowane w teren muzealny. Troszkę szczęścia i przy powrotnym przechodzeniu ponad torami pod nami przejechał skład żnińskiej wąskotorówki – uciecha i decyzja 5 latki tata -"pojedziemy?"
Ale póki co, nasze kroki podążyły ku głównemu biskupińskiemu grodowi –
osadzie łużyckiej.Charakterystyczna brama i drewniany wał obronny robią wrażenie.
Tu wewnątrz grodziska trafiliśmy na rozpoczęcie
corocznego turnieju łuczniczego,gdzie spotkali się amatorzy tego oryginalnego sportu w strojach historycznych. Kolejna porcja uciechy wśród latorośli, długie suknie, dziwne sukmany, czapki i oczywiście przeróżne łuki.
Gród, rekonstrukcje chat nadal robią wrażenie na nas dorosłych, pięciolatka być może za wiele nie zrozumiała, ale z zaciekawieniem patrzyła na „tak stare domy” i odważnie wchodziła do ciemnych wnętrz.
Obok grodu łużyckiego łucznicy z KS Leśnik Poznań prowadzili
mini warsztaty łucznictwa, dzieci i dorośli mogli spróbować strzałów z łuku. A podmokły teren pozwolił latoroślom wypatrzyć liczne żaby trawne ….
Obok, na konkursowe stanowiska przybywały kolejne grupy uczestników turnieju - można było poobserwować łucznicze zmagania i stroje ludzi z pasją.
Dwulatka ma swoje prawa i zmęczenie było widoczne stąd pozostałe atrakcje ekspozycji muzealnej min. : wioska wczesnopiastowska, chata pałucka pozostawiliśmy na kolejną wizytę.
Pięciolatka oczekiwała przejazdu kolejką – nastąpił rozdział rodzinny mama z "małą" samochodem do Żnina, a tata z "dużą" składem wąskotorowym ciągniętym przez „kultowego rumuna” (lokomotywa spalinowa Lyd2 rumuńskiej produkcji), również do Żnina.
Wagoniki kolejki zapełnione prawie całkowicie (kursująca wąskotorówka to dziś prawdziwy rarytas) i powolutku z prędkością leniwego rowerzysty ruszyliśmy oddalając się od Biskupina urokliwą trasą nad brzegami jeziora Biskupińskiego spoglądając na widoczny na drugim brzegu biskupiński gród. Pierwszy postój stacja w Wenecji przy muzeum kolei wąskotorowej i mijanka ze składem stojącym na drugim torze, a jadącym do Biskupina.
Szkoda że czas nie pozwolił zajrzeć do muzeum z okien wagonu widać że ekspozycja atrakcyjna . Po drugiej stronie ruiny zamku „Diabła Weneckiego”.
Kolejne zakręty – spalinówka powolutku ciągnie wagony przez nizinne lecz pełne uroku krajobrazy ziemi pałuckiej. 50 minutowa jazda mija szybko, choć momentami szarpie mocno i córka czasami wydaje się być lekko znudzona. W Żninie oczekuje nas druga połowa rodziny i pora wracać do Poznania.
Podsumowując: warto nawet z małymi pociechami odwiedzić ten nie tak daleko od Poznania położony Biskupin - być może maluchy zbyt wiele nie zrozumieją, ale już starsze dzieci tak. Myślę, że warto by było tak plan wycieczki ustalić, by rozpocząć ją przy muzeum kolei wąskotorowej w Wenecji wraz z jego zwiedzaniem i stamtąd do Biskupina i z powrotem dotrzeć wąskotorówką. Krótsza trasa dzieci nie zanudzi, a przejazd przy jeziorze jest najatrakcyjniejszy.
Sam Biskupin staje się chyba bardziej atrakcyjny podczas trwania imprez o charakterze historycznym (przeglądając stronę muzeum - www.biskupin.pl - jest ich sporo) i warto wybrać się tam właśnie w takim terminie.
Na koniec słów kilka o kosztach - miłe zaskoczenie ceny nie są wygórowane - bilety do muzeum dorośli 10zł, dzieci szkolne 8zł, maluchy gratis), za parking 5zł ( samochód osobowy), przejazd wąskotorówką 10zł dorosły, 7 dzieci. A nie da się ukryć że byliśmy przecież także w Wenecji :-)
Foto: Paweł Kamiński
Muzeum Archeologiczne w BiskupinieBiskupin 17 , tel. (52) 30 25 055
Muzeum Kolei Wąskotorowej,Wenecja, tel : (52) 30 25 150
O Muzeum piszemy
TUTAJ >>